Wirtualny KNURÓW - Strona główna Wirtualny KNURÓW
Forum dyskusyjne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

1 września 1939 r.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wirtualny KNURÓW Strona Główna -> Historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pikolo



Dołączył: 18 Mar 2007
Posty: 293

PostWysłany: Pią Mar 14, 2008 10:17 pm    Temat postu: 1 września 1939 r. Odpowiedz z cytatem

Dzięki uprzejmości kolegi Leuthen z forum http://www.dws.org.pl/ pozwoliłem sobie wkleić fragment jego tłumaczenia wspomnień Ericha Mende.

"Atak na Polskę


Umocnień polowych i schronów, które tygodniami budowaliśmy, prawie w ogóle nie wykorzystaliśmy. Leżeliśmy na otwartym polu i zaczęliśmy marznąć, ponieważ noc na 1 września 1939 była czysta, ale chłodna – było chyba tylko kilka stopni powyżej zera. Silna rosa przemoczyła nasze mundury. W składzie 1.pluton po prawej, 2. po lewej, 3 pluton ugrupowany jako rezerwa z tyłu, była nasza 2.kompania w szerokości ataku 100 metrów na terenie mniej niż 100 m przed słupami granicznymi. Na lewo w takim samym rozstawieniu – 1.kompania.

Także tu zmienił się dowódca kompanii. Porucznik Schlabitz zajął stanowisko kapitana Gascha, któremu również przypadło nowe stanowisko. Dowódca batalionu w czasie pokoju, podpułkownik Pisarski, został oddelegowany do innej formacji, batalion przejął major rezerwy Heinrici, oficer wojny światowej mający około 50 lat. Punktualnie o 4.30 – jak na manewrach – trębacz dał sygnał do ataku. Działo się to o świcie, widoczność nie przekraczała kilkuset metrów. W terenie żołnierze powstają z miejsca, tu i tam słychać było grupowe „Hurra”, przeplatające się z terkotem kilku polskich karabinów maszynowych. W mig żołnierze znów padli na ziemię. Niewątpliwie ogień w kierunku posuwających się do przodu kompanii otworzyły polskie czaty z wsi granicznej Knurów z kilku ogrodów i domów. Po kilku seriach strzałów naszych karabinów maszynowych potyczka milknie, Polacy wycofali się z Knurowa.
Był tylko jeden ranny, major Braumann, dowódca II batalionu. Z powodu swojej otyłości rozpoczął atak wysoko na koniu
i został trafiony serią z karabinu maszynowego. Co początkowo budziło obawy o postrzał w brzuch, okazało się później niegroźnym przestrzałem pokrywy brzusznej, co dla figury majora było bardziej raną dla tłuszczu niż dla mięsa. W każdym razie pierwszy ranny pułku pozostał z pewnością obiektem szyderczych uśmiechów żołnierzy jeszcze przez wiele miesięcy. Inaczej wyglądało to u nas – wysuniętych do przodu piechurów. Początkowo przeszukiwaliśmy w Knurowie dom po domu – wieś była opustoszała – wkrótce potem dotarliśmy do linii kolejowej w kierunku Ornontowic. Z obu stron nasypu kolejowego, z ubezpieczeniami po prawej i lewej stronie, wdarliśmy się bez prowadzenia walki około 12 kilometrów w głąb terytorium Polski. Teren był wciąż trudny do obserwowania, gęsto porośnięty lasem liściastym i iglastym. Do pierwszego spotkania doszło dopiero przy stacji kolejowej Ornontowice. Z domku przy stacji wyszło dwóch umundurowanych pracowników kolei z podniesionymi do góry rękoma. Wyjaśnili nam, że w okolicy nie ma żadnych polskich żołnierzy, mają jednakże jeszcze połączenie telefoniczne. Przecięliśmy przewody telefoniczne, wyrwaliśmy słuchawki z telefonów i nakazaliśmy im obu, żeby pozostali w domku kolejowym i nigdzie się nie oddalali. Nie mogliśmy zgodnie z ich prośbą pozwolić im iść do domu, ponieważ obawialiśmy się, że przejdą między liniami.

Gdy dotarliśmy do wiejskiej drogi w Ornontowicach, polski ogień artylerii leżał dokładnie w naszych liniach. Pod ostrzałem znalazła się także sąsiednia kompania porucznika Schlabitza. Minimum trzy baterie, 105- i 150-mm, wstrzelały się w batalion. W tym czasie nad naszymi liniami przeleciał na małej wysokości pierwszy polski samolot rozpoznawczy. Po paru seriach pocisków z naszych bliźniaczych MG musiał przymusowo lądować. Pilot, polski porucznik, wyszedł z tego bez szwanku."

Mam jeszcze gdzieś wspomnienia knurowskiego policjanta. Jak uda mi się je znaleźć to wrzucę na forum.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Reklamiarz






Wysłany:     Temat postu: Reklama Google


Powrót do góry
asterix



Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 191
Skąd: Knurów

PostWysłany: Sob Mar 15, 2008 12:55 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam.

Też posiadam fragment wspomnień Ericha Mende ale dotyczy dnia wcześniejszego 31.08.1939 r. Tłumaczenie opublikowała osoba, ktora podpisała się - Osman.

Urywki z książki Erich Mende "Das verdammte Gewissen" ("Przeklęte sumienie") dotyczące Gliwic i IR 82 (82 Pułku Piechoty)

31.08.1939

Ostatni dzień sierpnia był ciepłym,słonecznym dniem późnego lata.Po południu zostały ukończone wszystkie przygotowania do wymarszu na niemiecko-polską granicę w Schönwald (Bojków) w pobliżu Gleiwitzer Grube (Kopalnia Gliwice).
Krótko przed 19.00 nastąpił wymarsz z koszar im.Keitha poprzez Paul-Keller-Strasse (Andersa) w kirunku Schönwald (Bojków).Przed naszą kompanią jechał na koniu szef kompanii por.Fiedler,po lewej i prawej stronie naszego przemarszu stało wiele gliwickich rodzin w tym także krewni mieszających w Gliwicach żołnierzy zawodowych oraz powołanych do służby rezerwistów.Jednostka maszerowała milcząc nikt nie śpiewał..Także na chodnikach ludzie stali milcząc z pełnymi obaw i niepewności minami tylko sporadycznie tu i ówdzie ktoś głośno wiwatował.Wkrótce po opuszczeniu koszar w pobliżu mieszkania por.Fiedlera stała także jego młoda żona,z widoczną ciążą znalazła oparcie na ramieniu matki porucznika.Obie kobiety stały smutne z twarzami pełnymi strachu i spoglądały na por.Fiedlera który patrząc na wprost przyłożył rękę do stalowego hełmu pozdrawiając swoją rodzinę.Jako prowadzący maszerowałem na krawędzi oddziału,również ja pozdrowiłem te panie na co odpowiedziały skinieniem głowy.Tych twarzy nie mogłem zapomnieć przez wiele miesięcy.Były to twarze pełne strachu z oczami pełnymi smutku tak jakby obie kobiety przeczuwały że ich mąż i syn dwa dni później zginie...
Widzieliśmy zdjęcia i wiele słyszeliśmy o głośnych i radosnych scenach podczas wybuchu wojny w sierpniu 1914 roku.Tym razem było całkiem inaczej.Nie było marszowej muzyki,wiwatujących tłumów i demonstracyjnego zachwytu,zamiast tego głębokie prawie paraliżujące zatroskanie oddawało obraz po obu stronach trasy naszego przemarszu.Ze względu na to iż zrobiło się szybko ciemno ledwo można było rozpoznać twarze.Prawie jak cienie posuwały się pojedyncze grupki ludzi obok naszej kolumny marszowej aż do rogatek Gliwic gdzie stały już blokady uniemożliwiające im dalsze przejście.Prowadzący kierowali kompanię na pole walki.Poszczególne grupy zajęły pozycje wyjściowe na ścierniskach,łąkach i pastwiskach.Nie wolno było rozmawiać ani wydawać głośno rozkazów.Wraz z nadciągającą ciemnością zapanowała przerażająca cisza.Umocnienia polowe i okopy które przez tyle tygodni budowaliśmy były prawie wcale nieużywane.Noc była klarowna,temperatura wynosiła tylko parę stopni powyżej zera.Leżeliśmy na ziemi i zaczęliśmy marznąć,rosa przemoczyła nasze mundury.

Nasza 2 Kompania miała pas natarcia szerokości 100 metrów w odległości kilkuset metrów od słupów granicznych.Nasz dowódca Batalionu z okresu pokoju por.Pisarski zastąpił liczący około 50 lat Major rezerwy Heinrici,oficer z I WS. [...]

Pozdrawiam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marekkety



Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 1

PostWysłany: Pią Mar 27, 2009 11:35 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam serdecznie. Poszukuję informacji o ostatnich dniach pokoju i pierwszych dniach wojny w Knurowie i Krywałdzie gdzie walczył i zginął mój dziadek Jan Kasperek. Mam sprzeczne informacje na temat daty jego śmierci. Wiem, ze słuzył w 73 pułku piechoty i miał zadanie bronić fabryki Lignozy. Jedne źródła oraz wypis z księgi parafialnej podają 1 września 1939r. jako dzień jego smierci natomiast inne 2 wrzesnia. Jesli ktoś mógłby przyblizyć mi historię tamtych dni to byłbym wdzięczny. Serdecznie pozdrawiam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Baron



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 4170
Skąd: Knurow

PostWysłany: Pią Mar 27, 2009 2:07 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

moze nawiazesz kontakt z ta osoba tutaj

http://swiadkowiehistorii.pl/relacje.php?a=swiadectwo&id=51
_________________
Szli krzycząc: "Polska! Polska" [...]
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: "Jaka?".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Adres AIM Yahoo Messenger MSN Messenger
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wirtualny KNURÓW Strona Główna -> Historia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
statystyka