Wirtualny KNURÓW

[lukas2401]

Moim zdaniem najlepszą odmianą jest system z Australii
http://ofensywawolnosci.pl/jow-w-australii-prawdpodobnie-najlepsza-forma-brytyjskiego-systemu/
_________________

[Reklamiarz]

[lordvader]

[horrrnet]

Jak dokładnie ma wygladac reprezentowanie twoich interesów przez posła. Został wybrany w okręgu gdzie jest 100 000 wyborców. To czyje interesy ma reprezentować? Moje?Twoje? Wujka?Twojego szefa?
_________________
Ludzi nie interesuje prawda, ludzi interesuje potwierdzanie ich własnych poglądów. Za to drugie nagrodzą cię swoją przyjaźnią, za to pierwsze gotowi cię nawet zabić.

[opson]

[Balbina]

[opson]

[Balbina]

I oczywiście Twoi Rodzice od początku mieli własne mieszkanie w latach 80-tych ??? Ja nie, a wydaje się że jestem w ich wieku.

[opson]

[Balbina]

W kolejce na mieszkanie (przeważnie z zakładu pracy) także czekało się kilka lat. Nie wszystkie zakłady "dawały" mieszkania - wtedy pozostawało wieloletnie oszczędzanie w na mieszkania spółdzielcze (przeważnie zakładano tzw. książeczki już dzieciom by się nazbierało na pełny wkład). Nie mieliśmy ogromnych kredytów gdyż nie było możliwości "hipotekowania" mieszkań - bo nie były naszą własnością. Na wczasy jeździło się z ORBISEM do Bułgarii lub Rumunii. Ale większości i tak nie było na to stać więc zostawał Bałtyk. Każde pokolenie ma swoje problemy i kłopoty, z którymi musi sobie poradzić.

[opson]

[lordvader]

JOWy zmieniają również całkowicie kampanie wyborczą. Obcenie w większości kampania odbywa się na szczeblu centralnym. W tv widzimy gadające głowy które dużo obiecują i mają za zadanie ciągnąć do góry swoje listy partyjne. Po wyborach jak wszyscy wiemy politycy zapominają o obietnicach i walczą o stołki dla siebie. Przy JOW-ACH ta tendencja zupełnie się zmienia gdyż kampania ma charakter lokalny a polityk jest rozliczne z tego co przez 4 lata zrobił dla swojego okręgu. Czyli jest odpowiedzialny przed nami wyborcami, a nie swoim szefem. Ponieważ wie, że jeśli nie rozliczy się z obietnic nie ma szans na reelekcję. Prosty przykład jeśli powie że będzie prowadził politykę prorodzinną i chce aby było więcej żłobków w danym okręgu wyborczym a przez 4 lata nic w tym kierunku nie zrobi my wyborcy go zwalniamy i wybieramy kogoś innego.
Patrzcie co się dzieje teraz...zamiast politycy rozwiązywać realne problemy wymyślają tematy zastępcze np jakieś swiatopoglądowe i tak przez całą kadencję. Później szukają wymówek ze oni chcieli coś zrobić ale np koalicjant się nie zgadzał. Przy ordynacji wiekszosciowej nie mam takich wymówek gdyż polityk bierze pełną odpowiedzialność za swoje słowa i tylko z tego my wyborcy go rozliczamy.

[wrona25]

o kondycji naszej gospodarki przez ostatnie 25 lat, pewnie zaraz napiszecie, że to tvn, bzdury i propaganda ale przeczytac warto i podumac czy tak jest w rzeczywistosci http://tvn24bis.pl/z-kraju,74/ostatnie-25-lat-to-symbol-gospodarczego-sukcesu-polski,546823.html

[lordvader]

[horrrnet]

Taki Wujek np. uważa, że w Polsce mamy piekło, więc nie jest tak, że wszyscy widzą rozwój. Niektórzy są ślepi. Ja mam wręcz wrażenie , że większość tego rozwoju nie dostrzega.
Główny powodem tego, że Polacy wyjeżdżają jest znacznie wyższy standard życia w Europie Zachodniej i łatwość wyjazdu. Nie wierzę, że Polacy przestana wyjeżdżać w najbliższych latach, bo różnicy w dochodach tak szybko nie nadrobimy. Ani Duda , ani PiS tego nie zmienią.
To, że nie wszyscy korzystają z rozwoju jest oczywistością. Nigdzie nie odbywa sie to inaczej. Gdyby stopień rozwarstwienia dochodów rósł i wyraźniej odstawał od tego jaki jest w innych krajach, zarzut byłby uzasadniony. Tak jednak nie jest więc to zarzut populistyczny.
Wyznacznikiem tego, czy Polska sie rozwija w dobrym tempie jest porównanie do innych państw, które 25 lat temu startowały z podobnego poziomu. W tym zestawieniu wypadamy świetnie. Naiwnością lub cynizmem jest sugerować, że mozna było uzyskać rozwój, powiedzmy 2x większy. Bzdura.
_________________
Ludzi nie interesuje prawda, ludzi interesuje potwierdzanie ich własnych poglądów. Za to drugie nagrodzą cię swoją przyjaźnią, za to pierwsze gotowi cię nawet zabić.

[opson]