Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Balbina
Dołączył: 08 Kwi 2010 Posty: 1608 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Czw Lut 19, 2015 11:44 am Temat postu: |
|
|
|
jovita napisał: | nicole napisał: | A skargę najlepiej złożyć listownie, myślę żę można też zadzwonić na telefon sekretariatu i poprosić z Panem Dyrektorem oto nr 032 331-93-34 |
Gdy zadzwoniłam, odebrała jakaś arogancka niunia, która - odniosłam wrazenie w ogóle nie słuchała, cisza w słuchawce, reakcja po dłuuugiej chwili. Na pewno odłożyła słuchawkę.
Teraz jestem w prywatnej przychodni ale nie wiem czy dobrze robiłam, tam lekarz nie przyjmie tego samego dnia , tylko wyznaczą termin. Boję się, co będzie w nagłej sytuacji. Każą czekać 2 dni z gorączką, bo wtedy wyznaczyli mi termin?
Gdzie do lekarza? ((((( |
I dlatego w państwowej gdy został jeden lekarz przyjmował wszystkie dzieci - chore i zdrowe i też się nie podobało.
No cóż zawsze można wezwać na wizytę domową. |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklamiarz
|
Wysłany: Temat postu: Reklama Google |
|
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
akin
Dołączył: 15 Gru 2010 Posty: 367
|
Wysłany: Czw Lut 19, 2015 11:55 am Temat postu: |
|
|
|
Nie zawsze
Dla mnie najgorszym problemem jest to gdy idę z niemowlakiem do szczepienia a tam dzieci chore.. swoją drogą to nie wina tylko rejestratorek bo one informują o której przyjść a rodzice i tak przychodzą wcześniej żeby zająć kolejkę. Niektórzy rodzice też mają za przeproszeniem nasrane w głowie żeby zabierać chore dziecko tam gdzie są maluchy do szczepienia.
Mi by się przydała taka wizyta jak chce szczepić dziecko, żeby nie miało styczności z chorymi ale niestety nie jest to możliwe.
Możesz mi powiedzieć Balbino gdzie chodzisz teraz z dziećmi? Bo muszę zmienić, a prywatne też biorę pod uwagę.
Swoją drogą nie pisze ktoś przypadkiem skargi na Kazimierza Wielkiego? |
|
Powrót do góry |
|
|
Balbina
Dołączył: 08 Kwi 2010 Posty: 1608 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Czw Lut 19, 2015 12:02 pm Temat postu: |
|
|
|
Ja na szczęście mam już te problemy za sobą, a moja córka z wnukiem przenieśli się z Kazimierza na Wojska Polskiego. Ale do chorego zawsze wzywa na telefon. Szczęściem wnuczek nie jest chorowitym maluchem, więc nie jest to mocno kłopotliwe finansowo.
Z tego co piszecie rozumiem że poczekalnia dla dzieci zdrowych na Kazimierza została zlikwidowana? |
|
Powrót do góry |
|
|
akin
Dołączył: 15 Gru 2010 Posty: 367
|
Wysłany: Czw Lut 19, 2015 12:11 pm Temat postu: |
|
|
|
Nie wiem czy zlikwidowana czy remontują tylko (bo w ogóle przychodnia jest remontowana) ale wszystkie dzieci są przyjmowane tam gdzie wcześniej były same chore |
|
Powrót do góry |
|
|
Balbina
Dołączył: 08 Kwi 2010 Posty: 1608 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Czw Lut 19, 2015 12:50 pm Temat postu: |
|
|
|
Raz byłam z wnukiem w przychodni na końcu Wojska Polskiego (ze 2 lata temu) i tam też było jedno wejście i jedna poczekalnia. Byłam z nim gdy był przeziębiony ale nie zauważyłam żeby było tam osobne wejście dla dzieci zdrowych, więc może to już standard? |
|
Powrót do góry |
|
|
akin
Dołączył: 15 Gru 2010 Posty: 367
|
Wysłany: Czw Lut 19, 2015 12:54 pm Temat postu: |
|
|
|
Nie wiem ale to jest bez sensu maluchy do szczepienia do tego niech przyjdzie jedno dziecko z ospą, jedno z anginą, jedno z witrusowym zapaleniem krtani albo innym wirusem. Ja się za każdym razem boje czy moje dziecko (3,5 miesiąca) idąc na szczepienie nie zarazi się czymś innym.
dzieci zdrowe są do 10... ale i tak jakaś mądra matka przylezie z chorym dzieckiem o 9 zeby jak zacznie przyjmować chore dzieci o 10 być jako pierwsza. |
|
Powrót do góry |
|
|
Balbina
Dołączył: 08 Kwi 2010 Posty: 1608 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Czw Lut 19, 2015 1:30 pm Temat postu: |
|
|
|
Jedynym wyjściem z tej akurat sytuacji jest wchodzenie do lekarza z dzieckiem chorym "na wezwanie" - wtedy nie trzeba pytać kto ostatni tylko lekarz wywołuje wg zarejestrowanych numerów. Ale to trzeba by przewalczyć w przychodni - bo nie są do takiego pomysłu nastawieni pozytywnie. Ja już parę lat temu proponowałam takie rozwiązanie aby nie trzeba było siedzieć z dzieckiem w poczekalni 2-3 godziny i łapać wszystkie inne infekcje (jakby jedna swoja nie wystarczyła), ale kierownictwo przychodni nie było zainteresowane, na zasadzie "nie bo nie". |
|
Powrót do góry |
|
|
|