Wirtualny KNURÓW

[secundo]

Na pewno działa sprzężenie między kulturą psiarzy a postawą władz i służb miasta. Chcąc przekonać mieszkańców do lepszych nawyków władza powinna dać przykład, że się stara o psiarzy, że rozumie ich potrzeby. W Knurowie aktywność, jak pisano, polega na zbieraniu haraczu od właścicieli psów żyłowanego bez opamiętania. Niewielu jest głupich psiarzy z groźnym psem na pokaz, większość trzyma psiaki z różnych ludzkich przyczyn, z powodu dzieciaków albo nawet z samotności. Trzeba takich ludzi najpierw rozumieć a potem karać. Dzisiaj w PL przeczytałem interwencyjny tekścik o tym, jak to niedobrzy właściciele psów niszczą sadzonki drzewek pod blokiem przy Armii Krajowej 2. "Dziennikarz" oczywiście oddał głos tylko oskarżycielom i pozwolił popisać się prezesowi spółdzielni mieszkaniowej, który po raz enty wygrażał psiarzom. Nie zająknął się, że po drugiej stronie tego samego bloku jego pracownicy niedawno wykosili wszystkie drzewka posadzone na 700-lecie. "Reporter" też oczywiście nie zgłębił tematu. A ci kosiarze, których widziałem, bynajmniej nie mieli ogonów i czterech łap... Tak samo jest z pomstowaniem na kupy na trawnikach: władzom wydaje się, że postawienie znaku zakazu wyprowadzania psów rozwiązuje problem. Prezes SM znowu w roli Katona, że on już rady sobie nie daje z psiarzami, którzy spacerują ze zwierzętami po spółdzielczych zieleńcach. A, do ciężkiej cholery, gdzie niby mają spcerować??!! Pod fontanną na Merkurym? Nie dba się o ludzi, psy to tylko wycinek, tak samo władze SM i miasta w dupie mają np. miejsca postojowe. No bo co też się tym niesfornym ludziskom ubzdurało, żeby mieć tyle samochodów? Tak to jest w Knurowie. To problem braku kultury współżycia i arogancji władzy.

[Reklamiarz]

[Admin]

Ciąg dalszy dyskusji tutaj:
http://www.forum.wirtualnyknurow.pl/viewtopic.php?t=257
_________________
Marek Ostrowski
Autor strony / Administrator Forum